Kazumi: Mam dość sił,pomoge Max
"jesli ona ucieknie to z nimi nie mam szans musze dbac o siebie"-mysli
Kazumi:Ej czekaj!-biegnie w strone Max
Max:Co jest ?
Kazumi:Ide z tobą -szczerzy się
Max:Niby gdzie?A skąd ta pewność ,że Cię nie zabiję? Mam teraz świetna okazje* uśmiech się szyderczo*
Kazumi spoważniał:eee-uśmiecha się sztucznie
Kazumi:Ej no co ty nie wygłupiaj się,bab nie bije-stara się udawać,że ma siłe
Max uśmiecha się lekko i zbliża twarz do jego policzka.
Kazumi:"A co jak chce mnie zabic...w co ja się znowu wpakowałem"-mysli
*Po czym mocniej przypiera go do drzewa*
Kazumi myśli "w sumie może pozbywa się konkurencji...ale"
Max:Teraz zjem twoją twarz-mówi z powagą
Kazumi:Ja nie jestem konkurencją!-krzyczy
Max robi śmiertelny wyraz twarzy.
Max:Jesteś moją kolacją-mówi cicho
Kazumi przerazony upada na kolana..
Max:No dalej, jestem głodna *odchla się i patrzy mu w oczy*
Twarz Kazumiego opanowuje przerażenie
Max łapie go za szmaty i podnosi.
Jego nogi stają się bezwładne
Strach przejmuje nad nim kontrole
Max patrzy na niego rozbawiona
Zbiliża usta do jego twarzy
Kazumi:He?-patrzy zdziwiony
Max:Mówiłam ,że chcę Cię zjeść,w końcu poznałeś mój sekret,a nikt o nim nie może wiedzieć.
Kazumi:"Czy ona ma na myśli to,że wiem o tym.....że jest dziewczyną?"-zastanawia się
"Nic z tego nie rozumiem,o co jej chodzi"-mysli
Max zamyka oczy,a ich twarze dzieli już tylko 5 cm
Kazumi patrzy na nią niedowierzając
Max:Boisz się ?
Kazumi patrzy na nią w milczeniu
Max:Rozumiem .Widzę ,że muszę to zrobić szybko i bezboleśnie...szkoda zabierasz mi zabawę
Kazumi: he he wiesz drzewo nam moknie?-mówi pół uśmiechem próbując ukryć strach,nie jest pewny czy ona żartuje,czy mówi poważnie.
Max puszcza go,przypiera do drzewa cialem ,rece kladzie przy jego głowie.
Max:Tak,tak już się spieszę
Kazumi:"musze coś wykombinować ona jest nienormalna"-mysli w panice
Max daje mu bardzo delikatnego całusa w policzek i odskakuje do tyłu.
Max:Kto pierwszy dobiegnie do jaskini ! start!
BIegnie i próbuje go zgubić
Kazumi:He?-patrzy zszokowany
Pada na ziemie
kurwaaa!Ona nie chciała mnie zjeść-krzyczy uradowany
Zaraz...-z jego twarzy znika uśmiech
ale byłem żałosny...-mówi cicho
Wstaje i zaczyna biec za nią
Max:Uśmiecha sie szyderczo i odwraca do tyłu
Kazumi przyśpiesza stara się jej dorównać
Max:Nie drzyj się idioto,bo Cię zjem ...To tylko część zabawy moim posiłkiem..-mówi całkiem poważna
Kazumi:Wiesz lepiej uważaj bo ja też zaczynam być głodny-puszcza jej oko
Max staje jak wryta
Kazumi:Kurwa co ja powiedziałem-mówi sam do siebie z przerażeniem
Kazumi: eeeee-nie wie co powiedzieć nie myślał,że ona się zatrzyma.
Max:Gdzie ta jaskinia pamiętasz?
Kazumi:Nie mów,że się zgubiliśmy?!-wpada w panike
Max:Nie powinniśmy
Max:Użyłam na was jeszcze jednego zwoju
Zaraz się przeteleportuje do jaskini
Kazumi:he?
Max*uśmiech*Ciągniesz z buta
Kazumi:"Wredna,mała...głupia cipka-chan"-myśli
Kazumi obraca się na pięcie udając obeznanego w terenie
Max wyciąga długie korale zakończone frędzlem :No choć do mnie-mówi
Kazumi obraca się z uśmiechem
Max:BAKA -prycha
Max nakłada mu je na szyje to samo robi na sobie.
Kazumi:wiedziałem że jestes fajna-usmiecha sie głupkowato
Max:Żyjesz tylko dlatego ,że nie jem byle gówna-uśmiecha się drwiąco
Kazumi nie zdąża jej odpowiedziec,znajdują się w jaskini
Nikodem:Co tam długo?
Kazumi:wpadliśmy po drodze na obiad...-mówi z poważna mina
Nikodem i Oli patrzą niezrozumiale
Max:Zamknij się
Max rozpala ognisko
Nikodem:ohohoho to co wy w tym lesie robiliście?-mówi uśmiechając sie
Oli:Max nie wiedziałem ,że polecisz na taką niedojde-śmieje sie
Max:Eh ....mam bardziej wyrafinowany gust
Kazumi:odpiedolcie się wszyscy!-mówi poważnie i wychodzi na zewnątrz
Oli:ej wracaj to tylko żarty!
Max:Ej uważaj bo zjedzą cię wilki ! -Drwi z niego
Nikodem:Spokojnie to tylko Kazumi zaraz wróci
Max:To ja sie powinnam obrazić .
Max :Zaraz go za to skopie*staje i idzie za nim*
Kazumi:Za kogo oni mnie mają,jebani geniusze,myślą,że są najlepsi,nie mam ochoty już z nimi siedziec-mruczy pod nosem
Nikodem:Kazumi strzelił nam focha
Oli się uśmiecha
Max staje za nim i przyciąga do siebie,przed twarza ma jego plecy,a jej rece są na jego brzuchu
Max: Jesteś moją własnością tak jak Oliver i Nikodem
Kazumi zdziwiony:A ty czego chcesz?- mruczy
Max: Nie ufam wam
Kazumi:I tak tylko zawadzam,puść mnie
-mówi ze smutkiem
Max;Myślisz ,że to były zwykłe pieczeńcie ? Przygotowałam się
Masz ją na ręce
Kazumi: Podejrzewałem,że jesteś zimną suka
Max:Wszyscy jesteśmy wrogami to szkołą przetrwania , nie musisz nas lubić
Kazumi:I co zamierzasz?
Max:Jestem tylko kiedy muszę ,mam pewien cel i muszę tam dojść,choćby po trupach
Kazumi:Mamy być drużyną,ja poświęciłem się by uratowac Oliego..a ty perfidnie to wykorzystałas
Max:Teraz mogę was zabić jesli się od mnie odrwrócicie
Kazumi:Twoje zaklęcie nie bedzie działas wiecznie,a my nie zapomnimy tak łatwo
Max :To nie zaklęcie to pieczęć ,będzie działać wieki ...chyba ,że ją zdejmę
Max: Ja jestem słaba .Muszę wykorystywac innych by przetrwać ..Taki już los słabych
Kazumi:Ty głupia wredna suko!-obraca się chwyta ją za włosy i całuje ją
Max jest zaskoczona serce jej wali jakby mialo zaraz wyskoczyć,trzyma ręce na jego plecach,robi wielkie oczy.
Kazumi ściska ją mocno wręcz sprawiając jej ból
Max chce się uwolnić ale nie może... nie ma ochoty teraz skończyć chociaz wie ,że powinna
Po chwili go odpycha
Kazumi przestaje ją całować i szepcze:Zmień się
Po czym odchodzi do jaskini
zostawiając ją
Max spada kolanami na ziemie i siedzi tak przez chwile próbując się uspokoić i zacząć panować nad oddechem
Kazumi wszedł do jaskini Nikodem i Oli już zasneli
Podrzucił drewna do ogniska i usiadł
Max:"co za skurwiel ,zabiję go !To ośmieszające jak śmiał to zrobić ?! Co za kretyn .Czemu to zrobiłam ,aż tak mi się podoba ? No chyba najwidoczniej ...musze im powiedizec o pieczęci zanim on to zrobi"-myśli
Max wchodzi do jaskini
Kazumi:"Co ja do cholery wyprawiam,co ona wyprawia..?"-myśli
Kazumi stara się na nią nie patrzec
Max-siada daleko od nich z pochylaoną głową
Max:ano..
Kazumi:Jak się czujesz?
Max: Możliwe ,że będzie druga część testu i bedziemy musieli ze sobą walczyć ....więc
Kazumi:Jak się czujesz z tym co robisz... każdy z nas mógł cię zabić,mógł to zrobić nawet cerber gdyby nie my
Max: Nie mógłby (mówi cicho )
Kazumi:Oli mógł sie teleportować mimo to został by nam pomóc-mówi z żalem
Max:Móisz tak jakbym miała mieć wyrzuty ! Mówisz tak jakbyśmy bylii przyjaciółmi !
Kazumi popatrzał na nią: Jesteśmy drużyną...
Max: Od kiedy ?! I ty masz czelność to mówić ? Sam chciałeś ich zostawić !
K:Widocznie tak zdecydowała najwyższa rada,nie bez powodu przydzielili nas do jednej drużyny...
Max:Rozumiem gdyby to powiedział Oliver bo walczył za nas!Ale ty nic w tą walke nie wniosles tylko przeszkadzałeś!
Kazumi:Robiłem więcej niż ty!
Nikodem:Czemu tak hałasujecie?-mówi zaspany
Kazumi: No dalej Max potrafisz mu powiedzieć to prosto w oczy?!
Max:No to dobra ! Mogę tocofnąć ! Słyszysz cofnę pieczęć bedziecie wolni i uratujesz Olivera ,a potem mnie zabijesz chyba ze zdaze uciec!
Max wstaje
Nikodem:Zaraz..o czym ty mówisz?!
Kazumi podchodzi do Max
szepcze:wyjdzmy na zewnątrz
Max patrzy na niego
Max:co ?
Kazumi obraca sie do Nikodema:to tylko mała sprzeczka wytyka mi słabość
-uśmiecha sie sztucznie
Nikodem:kłócie się gdzie indziej..
Kazumi chwyta dłon Max i idzie do wyjścia
Max:Nie boję sie im o tym powiedzieć jeśli o to Ci chodzi , naważyłam piwa więc będę w stanie je wypić-mówi cicho
Kazumi cięzko wzdycha
Zatrzymują się przed wyjściem
K:Zróbmy tak
cofniesz tą pieczęć własności ,nikt o niczym się nie dowie
Max:Zmusisz mnie ?
Kazumi:Nie,prosze Cię
Max;Nie ufam wam
Kazumi:Musisz...jesteśmy drużyną
Kazumi:Myślisz,że ja się nie boje?
Jestem słaby
Max:Kazumi ...Mam teraz kontrolę nad wampirem
Max: Nie zrobię tego.Nie zamierzam was zabić to tylko zabezpieczenie
Kazumi:Wampirem który był w stanie za Ciebie poświecic zycie..to nie fair
Rób co chcesz.. w końcu teraz jestem tylko głupią zabawką w twoich rękach
Max: Boli Cię to ? Nie rozumiem Cię ? Duma Cię boli ?
Max:Mnie też duma boli
Max schyla głowę
Kazumi patrzy na nią ze złością
Max: Ostatnio kiedy miales taki wzrok to mnie nieźle zaskoczyłeś
Kazumi:Bawisz się mną?
Kazumi: Po co ja pytam
To oczywiste
-mówi zrezygnowany
Max: ...no wlasnie nie mam czasu juz na takie pierdoły
Kazumi uśmiecha się sarkastycznie i odchodzi
Max wchodzi do jaskini
"chcę żebyś mnie chciał ,żebyś mnie potrzebował ..dziwne nie jesteś dla mnie jakiś ważny to tylko dziecienca zachcianką ..Kurwa ale z mnie suka....nie taka wybrałam drogę ....chcialam stać sie aniolem zeby przywrocic honoor rodzinie ...a boli mnie wlasnea duma przyznania sie do błędu"-myśli
Kazumi:"Co ja tworze...to był impuls nic więcej,ona dobrze gra,nie moge jej ufac"-myśli
Max:Wypierdalaj z mojej głowy !
Kazumi:Co nie znaczy,że i ja nie moge mieć z tej sytuacji przyjemności-mówi sam do siebie,wstaje idzie w jej strone
Max włącza pieczeńć i ramie zaczyna go boleć
Kazumi podchodzi do niej......łapie się za ramie
Max patrzy na niego ze wściekłością ale i ze strachem
Kazumi chwyta ją za ręke ściskając ją ,staje jej na stopach i przypiera do sciany by nie mogła się ruszyc
Max patrzy na niego z niedowierzaniem
Kazumi przybliża się do jej ust
Max;Mogę Cię w każdej chwili zabić-mówi z paniką
Kazumi patrzy jej w oczy i mówi:nie zrobisz tego..
Max:przekonasz się
Kazumi zaczyna ją delikatnie całować,cały czas sprawiając jej ból
Kazumi szepcze:już się nie boje,moge umierac,puszcza jej ręke i odsuwa się troche,ale nadal jest bardzo blisko jej ciała
Max bierze głeboki oddech serce jej skacze az je słychac,nie może się uspokoić
osuwa się na ziemie
Kazumi klęka obok niej
Jesteś słaba...-szepcze
Max- "znowu znowu nie mogłam się powstrzymać .Nigdy nigdy NIGDY WIECEJ !"-myśli
Kazumi kładzie ręke na jej włosach i głaszcze je bawiąc się nimi
Max:"kurde mam ochote się na niego rzucić ,nie nie mogę ! NIGDY WIECEJ .Następnym razem go zabiję ! Zrobię to przysiegam..Znowu to robi! nie moge!"-mówi w myślach
Kazumi:chcesz mnie zabić?
Max patrzy mu prosto w oczy.Nie może się uspokoić,jej ręce się trzęsą.
Kazumi:Nie zrobisz tego...bo mnie pragniesz
Max zaczyna cała drżeć
Jego dłoń wplątuje się delikatnie w jej włosyi przesuwa się po jej policzku
Max- Gdy to powiedział.Nagle uderzyła jego dłoń i wstała trzymając go za koszulkę
Max-:"Nie tak miało być , to ty miałeś mnie chcieć nie ja ciebie zabiję cię ! Bawisz się mną ?! Jak śmiesz ty nędzny potworze"-myśli
Kazumi patrzy jej w oczy
Max włączyła leciutko pieczęć i zaczeło go lekko szczypać
On całuje ją w czoło i ostrym ruchem dłoni rozdziera jej koczulke odkrywając ramie i raniąc ją lekko
Max-Pokaże Ci kto tu ma nad kim władzę !
Max-aaa ...Co...co ty robisz?
Pocałował ją w ramię
Max odskakuje
Kazumi patrz na nią wzrokiem bestii
Max:Dobra dość zabawy,przestań albo Cię zabiję
Kazumi: A co jeśli nie mogę?
Jeśli jestem w stanie umrzec by być blisko...
Max:Mam sprawić żebyś zaczął kwiczeć z bólu?
Kazumi:Zrób to prosze,błagam Cie,może wtedy przestane robić te głupstwa może pomysle ze jestes zimna suka
Nikodem rozgląda się po jaskini
Kazumi: Mam dość sił,pomoge Max
"jesli ona ucieknie to z nimi nie mam szans musze dbac o siebie"-mysli
Kazumi:Ej czekaj!-biegnie w strone Max
Max:Co jest ?
Kazumi:Ide z tobą -szczerzy się
Max:Niby gdzie?A skąd ta pewność ,że Cię nie zabiję? Mam teraz świetna okazje* uśmiech się szyderczo*
Kazumi spoważniał:eee-uśmiecha się sztucznie
Kazumi:Ej no co ty nie wygłupiaj się,bab nie bije-stara się udawać,że ma siłe
Max uśmiecha się lekko i zbliża twarz do jego policzka.
Kazumi:"A co jak chce mnie zabic...w co ja się znowu wpakowałem"-mysli
*Po czym mocniej przypiera go do drzewa*
Kazumi myśli "w sumie może pozbywa się konkurencji...ale"
Max:Teraz zjem twoją twarz-mówi z powagą
Kazumi:Ja nie jestem konkurencją!-krzyczy
Max robi śmiertelny wyraz twarzy.
Max:Jesteś moją kolacją-mówi cicho
Kazumi przerazony upada na kolana..
Max:No dalej, jestem głodna *odchla się i patrzy mu w oczy*
Twarz Kazumiego opanowuje przerażenie
Max łapie go za szmaty i podnosi.
Jego nogi stają się bezwładne
Strach przejmuje nad nim kontrole
Max patrzy na niego rozbawiona
Zbiliża usta do jego twarzy
Kazumi:He?-patrzy zdziwiony
Max:Mówiłam ,że chcę Cię zjeść,w końcu poznałeś mój sekret,a nikt o nim nie może wiedzieć.
Kazumi:"Czy ona ma na myśli to,że wiem o tym.....że jest dziewczyną?"-zastanawia się
"Nic z tego nie rozumiem,o co jej chodzi"-mysli
Max zamyka oczy,a ich twarze dzieli już tylko 5 cm
Kazumi patrzy na nią niedowierzając
Max:Boisz się ?
Kazumi patrzy na nią w milczeniu
Max:Rozumiem .Widzę ,że muszę to zrobić szybko i bezboleśnie...szkoda zabierasz mi zabawę
Kazumi: he he wiesz drzewo nam moknie?-mówi pół uśmiechem próbując ukryć strach,nie jest pewny czy ona żartuje,czy mówi poważnie.
Max puszcza go,przypiera do drzewa cialem ,rece kladzie przy jego głowie.
Max:Tak,tak już się spieszę
Kazumi:"musze coś wykombinować ona jest nienormalna"-mysli w panice
Max daje mu bardzo delikatnego całusa w policzek i odskakuje do tyłu.
Max:Kto pierwszy dobiegnie do jaskini ! start!
BIegnie i próbuje go zgubić
Kazumi:He?-patrzy zszokowany
Pada na ziemie
kurwaaa!Ona nie chciała mnie zjeść-krzyczy uradowany
Zaraz...-z jego twarzy znika uśmiech
ale byłem żałosny...-mówi cicho
Wstaje i zaczyna biec za nią
Max:Uśmiecha sie szyderczo i odwraca do tyłu
Kazumi przyśpiesza stara się jej dorównać
Max:Nie drzyj się idioto,bo Cię zjem ...To tylko część zabawy moim posiłkiem..-mówi całkiem poważna
Kazumi:Wiesz lepiej uważaj bo ja też zaczynam być głodny-puszcza jej oko
Max staje jak wryta
Kazumi:Kurwa co ja powiedziałem-mówi sam do siebie z przerażeniem
Kazumi: eeeee-nie wie co powiedzieć nie myślał,że ona się zatrzyma.
Max:Gdzie ta jaskinia pamiętasz?
Kazumi:Nie mów,że się zgubiliśmy?!-wpada w panike
Max:Nie powinniśmy
Max:Użyłam na was jeszcze jednego zwoju
Zaraz się przeteleportuje do jaskini
Kazumi:he?
Max*uśmiech*Ciągniesz z buta
Kazumi:"Wredna,mała...głupia cipka-chan"-myśli
Kazumi obraca się na pięcie udając obeznanego w terenie
Max wyciąga długie korale zakończone frędzlem :No choć do mnie-mówi
Kazumi obraca się z uśmiechem
Max:BAKA -prycha
Max nakłada mu je na szyje to samo robi na sobie.
Kazumi:wiedziałem że jestes fajna-usmiecha sie głupkowato
Max:Żyjesz tylko dlatego ,że nie jem byle gówna-uśmiecha się drwiąco
Kazumi nie zdąża jej odpowiedziec,znajdują się w jaskini
Nikodem:Co tam długo?
Kazumi:wpadliśmy po drodze na obiad...-mówi z poważna mina
Nikodem i Oli patrzą niezrozumiale
Max:Zamknij się
Max rozpala ognisko
Nikodem:ohohoho to co wy w tym lesie robiliście?-mówi uśmiechając sie
Oli:Max nie wiedziałem ,że polecisz na taką niedojde-śmieje sie
Max:Eh ....mam bardziej wyrafinowany gust
Kazumi:odpiedolcie się wszyscy!-mówi poważnie i wychodzi na zewnątrz
Oli:ej wracaj to tylko żarty!
Max:Ej uważaj bo zjedzą cię wilki ! -Drwi z niego
Nikodem:Spokojnie to tylko Kazumi zaraz wróci
Max:To ja sie powinnam obrazić .
Max :Zaraz go za to skopie*staje i idzie za nim*
Kazumi:Za kogo oni mnie mają,jebani geniusze,myślą,że są najlepsi,nie mam ochoty już z nimi siedziec-mruczy pod nosem
Nikodem:Kazumi strzelił nam focha
Oli się uśmiecha
Max staje za nim i przyciąga do siebie,przed twarza ma jego plecy,a jej rece są na jego brzuchu
Max: Jesteś moją własnością tak jak Oliver i Nikodem
Kazumi zdziwiony:A ty czego chcesz?- mruczy
Max: Nie ufam wam
Kazumi:I tak tylko zawadzam,puść mnie
-mówi ze smutkiem
Max;Myślisz ,że to były zwykłe pieczeńcie ? Przygotowałam się
Masz ją na ręce
Kazumi: Podejrzewałem,że jesteś zimną suka
Max:Wszyscy jesteśmy wrogami to szkołą przetrwania , nie musisz nas lubić
Kazumi:I co zamierzasz?
Max:Jestem tylko kiedy muszę ,mam pewien cel i muszę tam dojść,choćby po trupach
Kazumi:Mamy być drużyną,ja poświęciłem się by uratowac Oliego..a ty perfidnie to wykorzystałas
Max:Teraz mogę was zabić jesli się od mnie odrwrócicie
Kazumi:Twoje zaklęcie nie bedzie działas wiecznie,a my nie zapomnimy tak łatwo
Max :To nie zaklęcie to pieczęć ,będzie działać wieki ...chyba ,że ją zdejmę
Max: Ja jestem słaba .Muszę wykorystywac innych by przetrwać ..Taki już los słabych
Kazumi:Ty głupia wredna suko!-obraca się chwyta ją za włosy i całuje ją
Max jest zaskoczona serce jej wali jakby mialo zaraz wyskoczyć,trzyma ręce na jego plecach,robi wielkie oczy.
Kazumi ściska ją mocno wręcz sprawiając jej ból
Max chce się uwolnić ale nie może... nie ma ochoty teraz skończyć chociaz wie ,że powinna
Po chwili go odpycha
Kazumi przestaje ją całować i szepcze:Zmień się
Po czym odchodzi do jaskini
zostawiając ją
Max spada kolanami na ziemie i siedzi tak przez chwile próbując się uspokoić i zacząć panować nad oddechem
Kazumi wszedł do jaskini Nikodem i Oli już zasneli
Podrzucił drewna do ogniska i usiadł
Max:"co za skurwiel ,zabiję go !To ośmieszające jak śmiał to zrobić ?! Co za kretyn .Czemu to zrobiłam ,aż tak mi się podoba ? No chyba najwidoczniej ...musze im powiedizec o pieczęci zanim on to zrobi"-myśli
Max wchodzi do jaskini
Kazumi:"Co ja do cholery wyprawiam,co ona wyprawia..?"-myśli
Kazumi stara się na nią nie patrzec
Max-siada daleko od nich z pochylaoną głową
Max:ano..
Kazumi:Jak się czujesz?
Max: Możliwe ,że będzie druga część testu i bedziemy musieli ze sobą walczyć ....więc
Kazumi:Jak się czujesz z tym co robisz... każdy z nas mógł cię zabić,mógł to zrobić nawet cerber gdyby nie my
Max: Nie mógłby (mówi cicho )
Kazumi:Oli mógł sie teleportować mimo to został by nam pomóc-mówi z żalem
Max:Móisz tak jakbym miała mieć wyrzuty ! Mówisz tak jakbyśmy bylii przyjaciółmi !
Kazumi popatrzał na nią: Jesteśmy drużyną...
Max: Od kiedy ?! I ty masz czelność to mówić ? Sam chciałeś ich zostawić !
K:Widocznie tak zdecydowała najwyższa rada,nie bez powodu przydzielili nas do jednej drużyny...
Max:Rozumiem gdyby to powiedział Oliver bo walczył za nas!Ale ty nic w tą walke nie wniosles tylko przeszkadzałeś!
Kazumi:Robiłem więcej niż ty!
Nikodem:Czemu tak hałasujecie?-mówi zaspany
Kazumi: No dalej Max potrafisz mu powiedzieć to prosto w oczy?!
Max:No to dobra ! Mogę tocofnąć ! Słyszysz cofnę pieczęć bedziecie wolni i uratujesz Olivera ,a potem mnie zabijesz chyba ze zdaze uciec!
Max wstaje
Nikodem:Zaraz..o czym ty mówisz?!
Kazumi podchodzi do Max
szepcze:wyjdzmy na zewnątrz
Max patrzy na niego
Max:co ?
Kazumi obraca sie do Nikodema:to tylko mała sprzeczka wytyka mi słabość
-uśmiecha sie sztucznie
Nikodem:kłócie się gdzie indziej..
Kazumi chwyta dłon Max i idzie do wyjścia
Max:Nie boję sie im o tym powiedzieć jeśli o to Ci chodzi , naważyłam piwa więc będę w stanie je wypić-mówi cicho
Kazumi cięzko wzdycha
Zatrzymują się przed wyjściem
K:Zróbmy tak
cofniesz tą pieczęć własności ,nikt o niczym się nie dowie
Max:Zmusisz mnie ?
Kazumi:Nie,prosze Cię
Max;Nie ufam wam
Kazumi:Musisz...jesteśmy drużyną
Kazumi:Myślisz,że ja się nie boje?
Jestem słaby
Max:Kazumi ...Mam teraz kontrolę nad wampirem
Max: Nie zrobię tego.Nie zamierzam was zabić to tylko zabezpieczenie
Kazumi:Wampirem który był w stanie za Ciebie poświecic zycie..to nie fair
Rób co chcesz.. w końcu teraz jestem tylko głupią zabawką w twoich rękach
Max: Boli Cię to ? Nie rozumiem Cię ? Duma Cię boli ?
Max:Mnie też duma boli
Max schyla głowę
Kazumi patrzy na nią ze złością
Max: Ostatnio kiedy miales taki wzrok to mnie nieźle zaskoczyłeś
Kazumi:Bawisz się mną?
Kazumi: Po co ja pytam
To oczywiste
-mówi zrezygnowany
Max: ...no wlasnie nie mam czasu juz na takie pierdoły
Kazumi uśmiecha się sarkastycznie i odchodzi
Max wchodzi do jaskini
"chcę żebyś mnie chciał ,żebyś mnie potrzebował ..dziwne nie jesteś dla mnie jakiś ważny to tylko dziecienca zachcianką ..Kurwa ale z mnie suka....nie taka wybrałam drogę ....chcialam stać sie aniolem zeby przywrocic honoor rodzinie ...a boli mnie wlasnea duma przyznania sie do błędu"-myśli
Kazumi:"Co ja tworze...to był impuls nic więcej,ona dobrze gra,nie moge jej ufac"-myśli
Max:Wypierdalaj z mojej głowy !
Kazumi:Co nie znaczy,że i ja nie moge mieć z tej sytuacji przyjemności-mówi sam do siebie,wstaje idzie w jej strone
Max włącza pieczeńć i ramie zaczyna go boleć
Kazumi podchodzi do niej......łapie się za ramie
Max patrzy na niego ze wściekłością ale i ze strachem
Kazumi chwyta ją za ręke ściskając ją ,staje jej na stopach i przypiera do sciany by nie mogła się ruszyc
Max patrzy na niego z niedowierzaniem
Kazumi przybliża się do jej ust
Max;Mogę Cię w każdej chwili zabić-mówi z paniką
Kazumi patrzy jej w oczy i mówi:nie zrobisz tego..
Max:przekonasz się
Kazumi zaczyna ją delikatnie całować,cały czas sprawiając jej ból
Kazumi szepcze:już się nie boje,moge umierac,puszcza jej ręke i odsuwa się troche,ale nadal jest bardzo blisko jej ciała
Max bierze głeboki oddech serce jej skacze az je słychac,nie może się uspokoić
osuwa się na ziemie
Kazumi klęka obok niej
Jesteś słaba...-szepcze
Max- "znowu znowu nie mogłam się powstrzymać .Nigdy nigdy NIGDY WIECEJ !"-myśli
Kazumi kładzie ręke na jej włosach i głaszcze je bawiąc się nimi
Max:"kurde mam ochote się na niego rzucić ,nie nie mogę ! NIGDY WIECEJ .Następnym razem go zabiję ! Zrobię to przysiegam..Znowu to robi! nie moge!"-mówi w myślach
Kazumi:chcesz mnie zabić?
Max patrzy mu prosto w oczy.Nie może się uspokoić,jej ręce się trzęsą.
Kazumi:Nie zrobisz tego...bo mnie pragniesz
Max zaczyna cała drżeć
Jego dłoń wplątuje się delikatnie w jej włosyi przesuwa się po jej policzku
Max- Gdy to powiedział.Nagle uderzyła jego dłoń i wstała trzymając go za koszulkę
Max-:"Nie tak miało być , to ty miałeś mnie chcieć nie ja ciebie zabiję cię ! Bawisz się mną ?! Jak śmiesz ty nędzny potworze"-myśli
Kazumi patrzy jej w oczy
Max włączyła leciutko pieczęć i zaczeło go lekko szczypać
On całuje ją w czoło i ostrym ruchem dłoni rozdziera jej koczulke odkrywając ramie i raniąc ją lekko
Max-Pokaże Ci kto tu ma nad kim władzę !
Max-aaa ...Co...co ty robisz?
Pocałował ją w ramię
Max odskakuje
Kazumi patrz na nią wzrokiem bestii
Max:Dobra dość zabawy,przestań albo Cię zabiję
Kazumi: A co jeśli nie mogę?
Jeśli jestem w stanie umrzec by być blisko...
Max:Mam sprawić żebyś zaczął kwiczeć z bólu?
Kazumi:Zrób to prosze,błagam Cie,może wtedy przestane robić te głupstwa może pomysle ze jestes zimna sukaNikodem rozgląda się po jaskini
Kazumi: Mam dość sił,pomoge Max
"jesli ona ucieknie to z nimi nie mam szans musze dbac o siebie"-mysli
Kazumi:Ej czekaj!-biegnie w strone Max
Max:Co jest ?
Kazumi:Ide z tobą -szczerzy się
Max:Niby gdzie?A skąd ta pewność ,że Cię nie zabiję? Mam teraz świetna okazje* uśmiech się szyderczo*
Kazumi spoważniał:eee-uśmiecha się sztucznie
Kazumi:Ej no co ty nie wygłupiaj się,bab nie bije-stara się udawać,że ma siłe
Max uśmiecha się lekko i zbliża twarz do jego policzka.
Kazumi:"A co jak chce mnie zabic...w co ja się znowu wpakowałem"-mysli
*Po czym mocniej przypiera go do drzewa*
Kazumi myśli "w sumie może pozbywa się konkurencji...ale"
Max:Teraz zjem twoją twarz-mówi z powagą
Kazumi:Ja nie jestem konkurencją!-krzyczy
Max robi śmiertelny wyraz twarzy.
Max:Jesteś moją kolacją-mówi cicho
Kazumi przerazony upada na kolana..
Max:No dalej, jestem głodna *odchla się i patrzy mu w oczy*
Twarz Kazumiego opanowuje przerażenie
Max łapie go za szmaty i podnosi.
Jego nogi stają się bezwładne
Strach przejmuje nad nim kontrole
Max patrzy na niego rozbawiona
Zbiliża usta do jego twarzy
Kazumi:He?-patrzy zdziwiony
Max:Mówiłam ,że chcę Cię zjeść,w końcu poznałeś mój sekret,a nikt o nim nie może wiedzieć.
Kazumi:"Czy ona ma na myśli to,że wiem o tym.....że jest dziewczyną?"-zastanawia się
"Nic z tego nie rozumiem,o co jej chodzi"-mysli
Max zamyka oczy,a ich twarze dzieli już tylko 5 cm
Kazumi patrzy na nią niedowierzając
Max:Boisz się ?
Kazumi patrzy na nią w milczeniu
Max:Rozumiem .Widzę ,że muszę to zrobić szybko i bezboleśnie...szkoda zabierasz mi zabawę
Kazumi: he he wiesz drzewo nam moknie?-mówi pół uśmiechem próbując ukryć strach,nie jest pewny czy ona żartuje,czy mówi poważnie.
Max puszcza go,przypiera do drzewa cialem ,rece kladzie przy jego głowie.
Max:Tak,tak już się spieszę
Kazumi:"musze coś wykombinować ona jest nienormalna"-mysli w panice
Max daje mu bardzo delikatnego całusa w policzek i odskakuje do tyłu.
Max:Kto pierwszy dobiegnie do jaskini ! start!
BIegnie i próbuje go zgubić
Kazumi:He?-patrzy zszokowany
Pada na ziemie
kurwaaa!Ona nie chciała mnie zjeść-krzyczy uradowany
Zaraz...-z jego twarzy znika uśmiech
ale byłem żałosny...-mówi cicho
Wstaje i zaczyna biec za nią
Max:Uśmiecha sie szyderczo i odwraca do tyłu
Kazumi przyśpiesza stara się jej dorównać
Max:Nie drzyj się idioto,bo Cię zjem ...To tylko część zabawy moim posiłkiem..-mówi całkiem poważna
Kazumi:Wiesz lepiej uważaj bo ja też zaczynam być głodny-puszcza jej oko
Max staje jak wryta
Kazumi:Kurwa co ja powiedziałem-mówi sam do siebie z przerażeniem
Kazumi: eeeee-nie wie co powiedzieć nie myślał,że ona się zatrzyma.
Max:Gdzie ta jaskinia pamiętasz?
Kazumi:Nie mów,że się zgubiliśmy?!-wpada w panike
Max:Nie powinniśmy
Max:Użyłam na was jeszcze jednego zwoju
Zaraz się przeteleportuje do jaskini
Kazumi:he?
Max*uśmiech*Ciągniesz z buta
Kazumi:"Wredna,mała...głupia cipka-chan"-myśli
Kazumi obraca się na pięcie udając obeznanego w terenie
Max wyciąga długie korale zakończone frędzlem :No choć do mnie-mówi
Kazumi obraca się z uśmiechem
Max:BAKA -prycha
Max nakłada mu je na szyje to samo robi na sobie.
Kazumi:wiedziałem że jestes fajna-usmiecha sie głupkowato
Max:Żyjesz tylko dlatego ,że nie jem byle gówna-uśmiecha się drwiąco
Kazumi nie zdąża jej odpowiedziec,znajdują się w jaskini
Nikodem:Co tam długo?
Kazumi:wpadliśmy po drodze na obiad...-mówi z poważna mina
Nikodem i Oli patrzą niezrozumiale
Max:Zamknij się
Max rozpala ognisko
Nikodem:ohohoho to co wy w tym lesie robiliście?-mówi uśmiechając sie
Oli:Max nie wiedziałem ,że polecisz na taką niedojde-śmieje sie
Max:Eh ....mam bardziej wyrafinowany gust
Kazumi:odpiedolcie się wszyscy!-mówi poważnie i wychodzi na zewnątrz
Oli:ej wracaj to tylko żarty!
Max:Ej uważaj bo zjedzą cię wilki ! -Drwi z niego
Nikodem:Spokojnie to tylko Kazumi zaraz wróci
Max:To ja sie powinnam obrazić .
Max :Zaraz go za to skopie*staje i idzie za nim*
Kazumi:Za kogo oni mnie mają,jebani geniusze,myślą,że są najlepsi,nie mam ochoty już z nimi siedziec-mruczy pod nosem
Nikodem:Kazumi strzelił nam focha
Oli się uśmiecha
Max staje za nim i przyciąga do siebie,przed twarza ma jego plecy,a jej rece są na jego brzuchu
Max: Jesteś moją własnością tak jak Oliver i Nikodem
Kazumi zdziwiony:A ty czego chcesz?- mruczy
Max: Nie ufam wam
Kazumi:I tak tylko zawadzam,puść mnie
-mówi ze smutkiem
Max;Myślisz ,że to były zwykłe pieczeńcie ? Przygotowałam się
Masz ją na ręce
Kazumi: Podejrzewałem,że jesteś zimną suka
Max:Wszyscy jesteśmy wrogami to szkołą przetrwania , nie musisz nas lubić
Kazumi:I co zamierzasz?
Max:Jestem tylko kiedy muszę ,mam pewien cel i muszę tam dojść,choćby po trupach
Kazumi:Mamy być drużyną,ja poświęciłem się by uratowac Oliego..a ty perfidnie to wykorzystałas
Max:Teraz mogę was zabić jesli się od mnie odrwrócicie
Kazumi:Twoje zaklęcie nie bedzie działas wiecznie,a my nie zapomnimy tak łatwo
Max :To nie zaklęcie to pieczęć ,będzie działać wieki ...chyba ,że ją zdejmę
Max: Ja jestem słaba .Muszę wykorystywac innych by przetrwać ..Taki już los słabych
Kazumi:Ty głupia wredna suko!-obraca się chwyta ją za włosy i całuje ją
Max jest zaskoczona serce jej wali jakby mialo zaraz wyskoczyć,trzyma ręce na jego plecach,robi wielkie oczy.
Kazumi ściska ją mocno wręcz sprawiając jej ból
Max chce się uwolnić ale nie może... nie ma ochoty teraz skończyć chociaz wie ,że powinna
Po chwili go odpycha
Kazumi przestaje ją całować i szepcze:Zmień się
Po czym odchodzi do jaskini
zostawiając ją
Max spada kolanami na ziemie i siedzi tak przez chwile próbując się uspokoić i zacząć panować nad oddechem
Kazumi wszedł do jaskini Nikodem i Oli już zasneli
Podrzucił drewna do ogniska i usiadł
Max:"co za skurwiel ,zabiję go !To ośmieszające jak śmiał to zrobić ?! Co za kretyn .Czemu to zrobiłam ,aż tak mi się podoba ? No chyba najwidoczniej ...musze im powiedizec o pieczęci zanim on to zrobi"-myśli
Max wchodzi do jaskini
Kazumi:"Co ja do cholery wyprawiam,co ona wyprawia..?"-myśli
Kazumi stara się na nią nie patrzec
Max-siada daleko od nich z pochylaoną głową
Max:ano..
Kazumi:Jak się czujesz?
Max: Możliwe ,że będzie druga część testu i bedziemy musieli ze sobą walczyć ....więc
Kazumi:Jak się czujesz z tym co robisz... każdy z nas mógł cię zabić,mógł to zrobić nawet cerber gdyby nie my
Max: Nie mógłby (mówi cicho )
Kazumi:Oli mógł sie teleportować mimo to został by nam pomóc-mówi z żalem
Max:Móisz tak jakbym miała mieć wyrzuty ! Mówisz tak jakbyśmy bylii przyjaciółmi !
Kazumi popatrzał na nią: Jesteśmy drużyną...
Max: Od kiedy ?! I ty masz czelność to mówić ? Sam chciałeś ich zostawić !
K:Widocznie tak zdecydowała najwyższa rada,nie bez powodu przydzielili nas do jednej drużyny...
Max:Rozumiem gdyby to powiedział Oliver bo walczył za nas!Ale ty nic w tą walke nie wniosles tylko przeszkadzałeś!
Kazumi:Robiłem więcej niż ty!
Nikodem:Czemu tak hałasujecie?-mówi zaspany
Kazumi: No dalej Max potrafisz mu powiedzieć to prosto w oczy?!
Max:No to dobra ! Mogę tocofnąć ! Słyszysz cofnę pieczęć bedziecie wolni i uratujesz Olivera ,a potem mnie zabijesz chyba ze zdaze uciec!
Max wstaje
Nikodem:Zaraz..o czym ty mówisz?!
Kazumi podchodzi do Max
szepcze:wyjdzmy na zewnątrz
Max patrzy na niego
Max:co ?
Kazumi obraca sie do Nikodema:to tylko mała sprzeczka wytyka mi słabość
-uśmiecha sie sztucznie
Nikodem:kłócie się gdzie indziej..
Kazumi chwyta dłon Max i idzie do wyjścia
Max:Nie boję sie im o tym powiedzieć jeśli o to Ci chodzi , naważyłam piwa więc będę w stanie je wypić-mówi cicho
Kazumi cięzko wzdycha
Zatrzymują się przed wyjściem
K:Zróbmy tak
cofniesz tą pieczęć własności ,nikt o niczym się nie dowie
Max:Zmusisz mnie ?
Kazumi:Nie,prosze Cię
Max;Nie ufam wam
Kazumi:Musisz...jesteśmy drużyną
Kazumi:Myślisz,że ja się nie boje?
Jestem słaby
Max:Kazumi ...Mam teraz kontrolę nad wampirem
Max: Nie zrobię tego.Nie zamierzam was zabić to tylko zabezpieczenie
Kazumi:Wampirem który był w stanie za Ciebie poświecic zycie..to nie fair
Rób co chcesz.. w końcu teraz jestem tylko głupią zabawką w twoich rękach
Max: Boli Cię to ? Nie rozumiem Cię ? Duma Cię boli ?
Max:Mnie też duma boli
Max schyla głowę
Kazumi patrzy na nią ze złością
Max: Ostatnio kiedy miales taki wzrok to mnie nieźle zaskoczyłeś
Kazumi:Bawisz się mną?
Kazumi: Po co ja pytam
To oczywiste
-mówi zrezygnowany
Max: ...no wlasnie nie mam czasu juz na takie pierdoły
Kazumi uśmiecha się sarkastycznie i odchodzi
Max wchodzi do jaskini
"chcę żebyś mnie chciał ,żebyś mnie potrzebował ..dziwne nie jesteś dla mnie jakiś ważny to tylko dziecienca zachcianką ..Kurwa ale z mnie suka....nie taka wybrałam drogę ....chcialam stać sie aniolem zeby przywrocic honoor rodzinie ...a boli mnie wlasnea duma przyznania sie do błędu"-myśli
Kazumi:"Co ja tworze...to był impuls nic więcej,ona dobrze gra,nie moge jej ufac"-myśli
Max:Wypierdalaj z mojej głowy !
Kazumi:Co nie znaczy,że i ja nie moge mieć z tej sytuacji przyjemności-mówi sam do siebie,wstaje idzie w jej strone
Max włącza pieczeńć i ramie zaczyna go boleć
Kazumi podchodzi do niej......łapie się za ramie
Max patrzy na niego ze wściekłością ale i ze strachem
Kazumi chwyta ją za ręke ściskając ją ,staje jej na stopach i przypiera do sciany by nie mogła się ruszyc
Max patrzy na niego z niedowierzaniem
Kazumi przybliża się do jej ust
Max;Mogę Cię w każdej chwili zabić-mówi z paniką
Kazumi patrzy jej w oczy i mówi:nie zrobisz tego..
Max:przekonasz się
Kazumi zaczyna ją delikatnie całować,cały czas sprawiając jej ból
Kazumi szepcze:już się nie boje,moge umierac,puszcza jej ręke i odsuwa się troche,ale nadal jest bardzo blisko jej ciała
Max bierze głeboki oddech serce jej skacze az je słychac,nie może się uspokoić
osuwa się na ziemie
Kazumi klęka obok niej
Jesteś słaba...-szepcze
Max- "znowu znowu nie mogłam się powstrzymać .Nigdy nigdy NIGDY WIECEJ !"-myśli
Kazumi kładzie ręke na jej włosach i głaszcze je bawiąc się nimi
Max:"kurde mam ochote się na niego rzucić ,nie nie mogę ! NIGDY WIECEJ .Następnym razem go zabiję ! Zrobię to przysiegam..Znowu to robi! nie moge!"-mówi w myślach
Kazumi:chcesz mnie zabić?
Max patrzy mu prosto w oczy.Nie może się uspokoić,jej ręce się trzęsą.
Kazumi:Nie zrobisz tego...bo mnie pragniesz
Max zaczyna cała drżeć
Jego dłoń wplątuje się delikatnie w jej włosyi przesuwa się po jej policzku
Max- Gdy to powiedział.Nagle uderzyła jego dłoń i wstała trzymając go za koszulkę
Max-:"Nie tak miało być , to ty miałeś mnie chcieć nie ja ciebie zabiję cię ! Bawisz się mną ?! Jak śmiesz ty nędzny potworze"-myśli
Kazumi patrzy jej w oczy
Max włączyła leciutko pieczęć i zaczeło go lekko szczypać
On całuje ją w czoło i ostrym ruchem dłoni rozdziera jej koczulke odkrywając ramie i raniąc ją lekko
Max-Pokaże Ci kto tu ma nad kim władzę !
Max-aaa ...Co...co ty robisz?
Pocałował ją w ramię
Max odskakuje
Kazumi patrz na nią wzrokiem bestii
Max:Dobra dość zabawy,przestań albo Cię zabiję
Kazumi: A co jeśli nie mogę?
Jeśli jestem w stanie umrzec by być blisko...
Max:Mam sprawić żebyś zaczął kwiczeć z bólu?
Kazumi:Zrób to prosze,błagam Cie,może wtedy przestane robić te głupstwa może pomysle ze jestes zimna suka
Nikodem rozgląda się po jaskini
Kazumi: Mam dość sił,pomoge Max
"jesli ona ucieknie to z nimi nie mam szans musze dbac o siebie"-mysli
Kazumi:Ej czekaj!-biegnie w strone Max
Max:Co jest ?
Kazumi:Ide z tobą -szczerzy się
Max:Niby gdzie?A skąd ta pewność ,że Cię nie zabiję? Mam teraz świetna okazje* uśmiech się szyderczo*
Kazumi spoważniał:eee-uśmiecha się sztucznie
Kazumi:Ej no co ty nie wygłupiaj się,bab nie bije-stara się udawać,że ma siłe
Max uśmiecha się lekko i zbliża twarz do jego policzka.
Kazumi:"A co jak chce mnie zabic...w co ja się znowu wpakowałem"-mysli
*Po czym mocniej przypiera go do drzewa*
Kazumi myśli "w sumie może pozbywa się konkurencji...ale"
Max:Teraz zjem twoją twarz-mówi z powagą
Kazumi:Ja nie jestem konkurencją!-krzyczy
Max robi śmiertelny wyraz twarzy.
Max:Jesteś moją kolacją-mówi cicho
Kazumi przerazony upada na kolana..
Max:No dalej, jestem głodna *odchla się i patrzy mu w oczy*
Twarz Kazumiego opanowuje przerażenie
Max łapie go za szmaty i podnosi.
Jego nogi stają się bezwładne
Strach przejmuje nad nim kontrole
Max patrzy na niego rozbawiona
Zbiliża usta do jego twarzy
Kazumi:He?-patrzy zdziwiony
Max:Mówiłam ,że chcę Cię zjeść,w końcu poznałeś mój sekret,a nikt o nim nie może wiedzieć.
Kazumi:"Czy ona ma na myśli to,że wiem o tym.....że jest dziewczyną?"-zastanawia się
"Nic z tego nie rozumiem,o co jej chodzi"-mysli
Max zamyka oczy,a ich twarze dzieli już tylko 5 cm
Kazumi patrzy na nią niedowierzając
Max:Boisz się ?
Kazumi patrzy na nią w milczeniu
Max:Rozumiem .Widzę ,że muszę to zrobić szybko i bezboleśnie...szkoda zabierasz mi zabawę
Kazumi: he he wiesz drzewo nam moknie?-mówi pół uśmiechem próbując ukryć strach,nie jest pewny czy ona żartuje,czy mówi poważnie.
Max puszcza go,przypiera do drzewa cialem ,rece kladzie przy jego głowie.
Max:Tak,tak już się spieszę
Kazumi:"musze coś wykombinować ona jest nienormalna"-mysli w panice
Max daje mu bardzo delikatnego całusa w policzek i odskakuje do tyłu.
Max:Kto pierwszy dobiegnie do jaskini ! start!
BIegnie i próbuje go zgubić
Kazumi:He?-patrzy zszokowany
Pada na ziemie
kurwaaa!Ona nie chciała mnie zjeść-krzyczy uradowany
Zaraz...-z jego twarzy znika uśmiech
ale byłem żałosny...-mówi cicho
Wstaje i zaczyna biec za nią
Max:Uśmiecha sie szyderczo i odwraca do tyłu
Kazumi przyśpiesza stara się jej dorównać
Max:Nie drzyj się idioto,bo Cię zjem ...To tylko część zabawy moim posiłkiem..-mówi całkiem poważna
Kazumi:Wiesz lepiej uważaj bo ja też zaczynam być głodny-puszcza jej oko
Max staje jak wryta
Kazumi:Kurwa co ja powiedziałem-mówi sam do siebie z przerażeniem
Kazumi: eeeee-nie wie co powiedzieć nie myślał,że ona się zatrzyma.
Max:Gdzie ta jaskinia pamiętasz?
Kazumi:Nie mów,że się zgubiliśmy?!-wpada w panike
Max:Nie powinniśmy
Max:Użyłam na was jeszcze jednego zwoju
Zaraz się przeteleportuje do jaskini
Kazumi:he?
Max*uśmiech*Ciągniesz z buta
Kazumi:"Wredna,mała...głupia cipka-chan"-myśli
Kazumi obraca się na pięcie udając obeznanego w terenie
Max wyciąga długie korale zakończone frędzlem :No choć do mnie-mówi
Kazumi obraca się z uśmiechem
Max:BAKA -prycha
Max nakłada mu je na szyje to samo robi na sobie.
Kazumi:wiedziałem że jestes fajna-usmiecha sie głupkowato
Max:Żyjesz tylko dlatego ,że nie jem byle gówna-uśmiecha się drwiąco
Kazumi nie zdąża jej odpowiedziec,znajdują się w jaskini
Nikodem:Co tam długo?
Kazumi:wpadliśmy po drodze na obiad...-mówi z poważna mina
Nikodem i Oli patrzą niezrozumiale
Max:Zamknij się
Max rozpala ognisko
Nikodem:ohohoho to co wy w tym lesie robiliście?-mówi uśmiechając sie
Oli:Max nie wiedziałem ,że polecisz na taką niedojde-śmieje sie
Max:Eh ....mam bardziej wyrafinowany gust
Kazumi:odpiedolcie się wszyscy!-mówi poważnie i wychodzi na zewnątrz
Oli:ej wracaj to tylko żarty!
Max:Ej uważaj bo zjedzą cię wilki ! -Drwi z niego
Nikodem:Spokojnie to tylko Kazumi zaraz wróci
Max:To ja sie powinnam obrazić .
Max :Zaraz go za to skopie*staje i idzie za nim*
Kazumi:Za kogo oni mnie mają,jebani geniusze,myślą,że są najlepsi,nie mam ochoty już z nimi siedziec-mruczy pod nosem
Nikodem:Kazumi strzelił nam focha
Oli się uśmiecha
Max staje za nim i przyciąga do siebie,przed twarza ma jego plecy,a jej rece są na jego brzuchu
Max: Jesteś moją własnością tak jak Oliver i Nikodem
Kazumi zdziwiony:A ty czego chcesz?- mruczy
Max: Nie ufam wam
Kazumi:I tak tylko zawadzam,puść mnie
-mówi ze smutkiem
Max;Myślisz ,że to były zwykłe pieczeńcie ? Przygotowałam się
Masz ją na ręce
Kazumi: Podejrzewałem,że jesteś zimną suka
Max:Wszyscy jesteśmy wrogami to szkołą przetrwania , nie musisz nas lubić
Kazumi:I co zamierzasz?
Max:Jestem tylko kiedy muszę ,mam pewien cel i muszę tam dojść,choćby po trupach
Kazumi:Mamy być drużyną,ja poświęciłem się by uratowac Oliego..a ty perfidnie to wykorzystałas
Max:Teraz mogę was zabić jesli się od mnie odrwrócicie
Kazumi:Twoje zaklęcie nie bedzie działas wiecznie,a my nie zapomnimy tak łatwo
Max :To nie zaklęcie to pieczęć ,będzie działać wieki ...chyba ,że ją zdejmę
Max: Ja jestem słaba .Muszę wykorystywac innych by przetrwać ..Taki już los słabych
Kazumi:Ty głupia wredna suko!-obraca się chwyta ją za włosy i całuje ją
Max jest zaskoczona serce jej wali jakby mialo zaraz wyskoczyć,trzyma ręce na jego plecach,robi wielkie oczy.
Kazumi ściska ją mocno wręcz sprawiając jej ból
Max chce się uwolnić ale nie może... nie ma ochoty teraz skończyć chociaz wie ,że powinna
Po chwili go odpycha
Kazumi przestaje ją całować i szepcze:Zmień się
Po czym odchodzi do jaskini
zostawiając ją
Max spada kolanami na ziemie i siedzi tak przez chwile próbując się uspokoić i zacząć panować nad oddechem


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz